Od paru dobrych lat jestem w stałym związku z Hiszpania. Tak sie nawet zlozylo, ze mam hiszpańskie dziecko. Nie, nie to ze zdjęcia. To ja kilkanascie lat temu, kiedy jeszcze nie miałam obsesji na punkcie wyprowadzki z Polski. Taki plan zrodzil sie mniej wiecej w epoce konca podstawowki. I w koncu, po wielu latach dopielam swego i od dwoch lat jestem mieszkanka slonecznego poludnia Hiszpanii. Nie lubie slowa emigracja. Nie wyjechalam za chlebem, bo wiadomo, ze w Hiszpanii jest gorzej z praca niz w kraju nad Wisla.
Moj blog jest o Hiszpanii. Duzo takich blogow? Pewnie tak, internet na pewno jest pelen ciekawych uzytecznych informacji. Ja raczej opisuje ciekawostki z zycia codziennego, ale takze na temat jezyka kastylijskiego i stylu macierzynstwa w Hiszpanii.

Monika - lat 20-kilka, nie-zona, matka, niedoszla dziennikarka, prawie spec od marketingu, ale pracujacy w tekstylnym fastfoodzie.

Dlaczego blog sie nazywa Ziemia Krolikow? To wszystko zasluga starozytnych Rzymian, ktorzy po przybyciu na tereny dzisiejszej Hiszpnii, okreslili ja jako: tierra abundante en conejos - ziemia bogata w kroliki. Ot i stad nazwa bloga.